Autor Wiadomość
nikaa
PostWysłany: Nie 16:44, 29 Paź 2006   Temat postu:

No fajnie Smile Ciekawie sie zaczyna... moze być coś fajnego Very Happy... No to kiedy nowy odcnek???
Pozdrawiam i czekam :*
Stronuś
PostWysłany: Sob 16:18, 15 Lip 2006   Temat postu:

Szczerze? Nie wiem... Razz Jak mi się zachce napisać Very Happy
Jenny
PostWysłany: Sob 16:15, 15 Lip 2006   Temat postu:

super,kiedy następny part? Smile już się doczekać nie mogę Smile
Stronuś
PostWysłany: Sob 16:14, 15 Lip 2006   Temat postu:

To nie będzie coś takiego, jak opowiadanie Natii... Żadnych 45 odcinków Smile Raczej skończy się na 10, jak nie mniej... Takie krótkie opowiadanie... Smile
Jenny
PostWysłany: Sob 16:13, 15 Lip 2006   Temat postu:

nie,nie Razz
na pewno nie Razz
brakowało mi tu czegoś co nadawałoby temu odcinkowi charakteru Smile
turtel <3
PostWysłany: Sob 16:11, 15 Lip 2006   Temat postu:

Zapewne brakowało ci GC Razz Razz Razz
Jenny
PostWysłany: Sob 16:03, 15 Lip 2006   Temat postu:

czegoś mi brakwało w tym parcie...był taki nijaki.
ale czekam na kolejne części,na pewno będzie lepiej:-)
Stronuś
PostWysłany: Sob 15:58, 15 Lip 2006   Temat postu: No Title - Part One

To jest takie... opowiadanie kilkuczęściowe... Nie związane z GC, ale chyba się o to nie pogniewacie Smile Miłego czytania Very Happy

Usiadła w obszernym fotelu w jej pokoju. Wpatrywała się uporczywie w szafkę... a raczej w to, co tam się znajdowało.
Wstała. Ściągnęła białą, wyjściową bluzkę i granatową spódnicę. Wyjęła z szafy ciemne, przecierane spodnie i czarną koszulkę z logiem Nirvany.
Zajęłą swoje poprzednie miejsce.
Poprzez złocistą ramę śmiała się do niej twarz młodego chłopaka. Czarne włosy miał w nieładzie, oczy przymrużone od śmiechu. Za nim biegła ona - ta młodsza Shane. Uśmiechnęła się do fotografii i spojrzała na zegarek. Dwunasta po południu. David miał jeszcze piętnaście minut.
Wzięła do ręki książkę. Po chwili namysłu odłożyła ją,. Nie miała ochoty na czytanie. Zaczęły się wakacje!
Miała w planach najpierw wyjazd na obóz z Davidem, potem na wieś do jego rodziny, a potem nad morze do jej kuzyna. Taaak... To będą kolejne wakacje w całości spędzone z Daviem.
Nie. Nie byli parą. Nie chcieli swojej znajomości psuć czymś takim, jak "chodzenie". Ale tak samo nie byli przyjaciółmi. To z pewnością nie była przyjaźń. Oboje byli ze sobą zbyt zzyci, by uważać to za przyjaźć. Więc co? Umysł ludzki nie nazwał jeszcze stanu pomiędzy przyjaźnią a miłością. Byli sobą. Byli dla siebie najdroższymi osobami. Nie chcieli nigdy się rozdzielić.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. To brutalnie wyrwało ją z rozmyślań na temat Davida. Spojrzała na zegarek. Dwunasta dziesięć. Tak, to mógł być on.
- Proszę! - powiedziała wesołym głosem. Kto by się nie cieszył z wakacji?
Drzwi powoli się otwarły. Nie, to nie był David. To nie był jej oczekiwany gość.
- Cześć, Shane - powiedział powoli i ostrożnie Peter, starszy brat Davida.
- Hej, Pete! - uśmiech nie znikał z jej twarzy pomimo niepewności.
- Zanim ci coś powiem nie zapomnij, że nie chciałem cię skrzywdzić. Pamiętaj, że dałbym się zabić, bylebyś tylko nie cierpiała. Bylebyś nie musiała słuchać tego, co zaraz ci powiem.
- Ok. - Uśmiech spełzł z jej ust, jak odjęty za pomocą czarów. Nagle zdała sobie sprawę, że coś się stało. I Peter właśnie miał jej to przekazać.
- Shane... - zaczął tym samym smutnym głosem. Usiadł obok niej na łóżku i chwycił jej rękę w obie dłonie. - Chodzi o... o Davida.
- Tak? - Nie chciała słuchać dalej, ale czuła, że musi.
- On... przepraszam, Shane. - Peter nie chciał widzieć reakcji dziewczyny na przekazaną jej wiadomość. Przytulił ją do siebie i wyszeptał, byleby tylko szybko z tym skończyć: - David leżu w szpitalu... Jest chory... Według lekarzy umiera.
Odepchnęła go od siebie i przyległa do ściany.
- Co? Co powiedziałeś? - krzyczała przez łzy. - Przestań, Peter! To nie jest śmieszne! Dave wcale nie umiera!! Zaraz tu przyjdzie i cię wyśmieje, że rozpowiadasz takie głupoty!! On tu przyjdzie!! - rozpłakała się. Pete ponownie ją przytulił. Tym razem nie protestowała. - Mieliśmy iść dzisiaj na próbę - wyszeptała.
- Wiem... On też wie. Chciał, żebyś się o tym teraz dowiedziała.
- Ale... Próba... Co chłopaki zrobią bez niego? On przecież...
- Shane... Nic nie mów. Chodź pojedziemy do niego. Chciał się z tobą widzieć.
- Dobrze. Tak. Pójdziemy. David wyjdzie z nami. Potem pójdziemy na próbę. Ktoś w końcu musi śpiewać...
- Shane...

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group